“Dom na Zanzibarze” – Dorota Katende

  • Dodano przez
  • Ilość str. 286

Kilka lat temu przeczytałam tę książkę i muszę przyznać, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Było na tyle duże, że mimo tego, iż książkę przeczytałam już dość dawno temu utkwiła mi w pamięci tak bardzo, że zapamiętałam zarówno tytuł jak i autora, co nie zdarza mi się często. W związku z tym, że mam pewne plany, przypomniałam sobie o niej. Odnalazłam pozycję w wyszukiwarce internetowej i postanowiłam ją zakupić. Moja radość była jeszcze większa gdy okazało się, że jest jeszcze druga część, o której nie miałam pojęcia „Kobiety na Zanzibarze”. Oczywiście kupiłam obie. Bardzo ciekawa byłam, czy po kilku latach książka będzie mi się tak bardzo podobała jak poprzednio. Rozczarowania nie było. Czyta się ją tak samo dobrze, a może nawet jeszcze lepiej.

Dom na Zanzibarze okładka

Dorota Katende pokochała Afrykę.

Autorka pokochała Afrykę na tyle, że postanowiła wybudować dom na Zanzibarze. Nim do tego doszło, kilkakrotnie odwiedziła kontynent, poznała ludzi i ich zwyczaje. Wspaniałe osobowości jakie zostały ukształtowane przez życie w afrykańskich warunkach. Zachwyciło ją tam dosłownie wszystko. Sposób w jaki pisze sprawia, że chce się tam być, zobaczyć to wszystko na własne oczy, przeżyć niesamowitą przygodę. Nam Europejczykom trudno uwierzyć, że można tak żyć. Jesteśmy przyzwyczajeni do zdobyczy cywilizacji i nie umiemy wyobrazić sobie życia bez wszystkich wygód, które nam ta cywilizacja dała. Jednakże ludzie tam żyjący, są szczęśliwi bez tego wszystkiego bez czego my nie potrafimy funkcjonować.

Czytając tę książkę przenoszę się do innego, bajecznego świata. Marzę o tym, żeby pójść tymi samymi szlakami co bohaterka książki, poznać te wszystkie cudowne miejsca, zobaczyć przyrodę, której nigdzie indziej nie znajdę, przejść obok dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku czując praktycznie ich oddech na plecach. Autorka opisuje własne doznania, które zaprowadziły ją na Zanzibar po różnych zakrętach jej prywatnego życia. Czuje się, że ma ona nietuzinkowa osobowość, siłę charakteru godną pozazdroszczenia. Tylko nielicznych byłoby stać na takie posunięcia. Jej życie jest niezwykle barwne przez to czego dokonała ( cztery związki, trójka dzieci, różne biznesy, które powstawały i upadały a w tym wszystkim przeplata się Afryka safari, zdobywanie Kilimandżaro i wreszcie kupno działki na Zanzibarze).

Opisy Afrykańskich przeżyć są zachwycające, a poznawani tam ludzie niepowtarzalni. Tylko osoba, która pokochała te miejsce może mówić o tym jak działa na zmysły zapach tamtego powietrza. Większość z nas nawet by tego nie zauważyła, nie mówiąc już o zachwycaniu się tymi woniami. Wraz z tym jak rósł zanzibarski dom autorka wchłania się w tamtejsze życie. Zachwyca się jego prostotą. Mówi też o tym, że nie wszystko jej się tam podoba. Dla Zanzibarczyków biały człowiek to bogaty człowiek. Zakładają więc, że jest w stanie zapłacić za każdą rzecz znacznie więcej niż tubylcy, przez to np. koszty budowy domu okazały się wyższe niż początkowo było ustalone. W przejmujący sposób opisuje jak miejscowi zakatowali psy po tym jak jeden z nich ugryzł dziecko, albo ich podejście do czarnej magii i szamanów.

Z wielką przykrością zakończyłam czytanie tej opowieści. Z pewnością jeszcze kiedyś wrócę do tej książki. Przeczytałam ją po raz drugi i pewnie nie ostatni. Uwielbiam książki pisane z pasją. Takie opowieści mogę czytać zawsze. Wprowadzają mnie w dobry nastrój. Chce mi się ruszyć w świat i zderzyć się z inną niż moja rzeczywistością.

Jeżeli czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi odczuciami w komentarzu. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może moja opinia Was do tego zachęci. Czekam na Wasze opinie w komentarzu.

5 1 Zagłosuj
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze